Nowe Horyzonty Edukacji Filmowej - wyjście na film "Ida"
Dnia 14.11.2017 klasa 2TRH pod opieką p.Sylwii Czernatowicz obejrzała w Kinie Forum film z projektu NHEF pt. "Ida" P.Pawlikowskiego.
W 2015 roku "Ida" Pawła Pawlikowskiego została uhonorowana Oscarem dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego.
"Ida" uhonorowana została także innymi prestiżowymi wyróżnieniami, m.in. nagrodą BAFTA dla najlepszego filmu nieangielskojęzycznego, pięcioma Europejskimi Nagrodami Filmowymi, hiszpańską Nagrodą Goya, Główną Nagrodą Londyńskiego Festiwalu Filmowego czy Nagrodą FIPRESCI na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto.
Film Pawlikowskiego ze scenariuszem napisanym przez niego i brytyjską dramaturg Rebeccę Lenkiewicz, opowiada historię młodej dziewczyny, Anny (Agata Trzebuchowska), tuż przed złożeniem ślubów w zakonie. Anna w 1962 roku dowiaduje się prawdy na temat swojej tożsamości – w rzeczywistości nazywa się Ida Lebenstein – i o tragicznych losach swoich rodziców, Żydów, zamordowanych przez Polaków. Te bolesne fakty poznaje dzięki ciotce Wandzie Gruz (Agata Kulesza), byłej stalinowskiej prokurator. Prototypem jej postaci była Halina Wolińska-Brus, żona oksfordzkiego profesora Pawlikowskiego. Gdy ją poznał, wydała mu się miłą, zabawną, starszą panią. Tymczasem w czasach stalinowskich w Polsce ta bezwzględna prokurator posłała na śmierć wielu niewinnych i zyskała z tego powodu przydomek "Krwawa Wanda". Dalekim zaś prototypem postaci Idy był pewien katolicki ksiądz, który późno odkrył swoje żydowskie pochodzenie.
Pawlikowski mówi, że "Ida" pokazuje "rozmaite wersje polskości": – Ale jest też o różnych innych rzeczach – twierdzi. – O wierze, tożsamości, poczuciu winy, stalinizmie, utraconych ideałach, jazzie i rock'n'rollu. Nie chciałem robić filmu dla jednego tylko powodu.
Reżyser twierdzi nawet, że "Ida" to jego "list miłosny do Polski, choć na to nie wygląda. List miłosny do pewnego okresu w kulturze, we wczesnych latach sześćdziesiątych a także pewien rodzaj twórczej arogancji". Pawlikowskiemu zależało na filmie, który by "mocno wybrzmiał, ale nie miał objaśniającego, dydaktycznego charakteru. Ida to szczególna postać. Ludziom w Polsce było wówczas trudno, zwłaszcza kobietom. Jakie miały perspektywy...? Obydwie moje bohaterki kończą w filmie z przeświadczeniem o niemożności życia. Chciałem, by widzowie weszli w mój film tak, by wybrzmiał on indywidualnie dla każdego".