Wakacyjna przygoda na Kresach
Sieniawa, Kołodno, Opryłowce - wyprawa na Kresy
Bolesławiec już po raz czwarty uczestniczy w akcji "Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia". W 2015 roku na Kresy wyjechała grupa licząca 7 osób. Opiekunami uczniów były nauczycielki Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych, pani Barbara Smoleńska i Elżbieta Hołyńska-Grzesiak. Promocję naszego pobytu na Kresach zapewnił redaktor naczelny telewizji lokalnej, pan Bogdan Mazurkiewicz, który bardzo intensywnie pracował również na cmentarzach. A mieliśmy w tym roku aż trzy cmentarze położone w okolicach Zbaraża, tj. Sieniawa, Kołodno, Opryłowce.
A tak wyglądała nasza wyprawa na Kresy.
Dzień 1 (środa)
Z rana wyjazd z Bolesławca w stronę wschodniej granicy Polski. W Rzeszowie skręciliśmy na południe i udaliśmy się w okolice Sanoka. Odwiedziliśmy wioskę Monasterzec, z której wywodzą się przodkowie wielu rodzin zamieszkałych w Sieniawie, m.in. dziadkowie sołtysa oraz tato pani dyrektor szkoły. Sporządziliśmy dokumentację fotograficzno-filmową. W godzinach nocnych, po uprzedniej kontroli granicznej wyjechaliśmy z kraju. Po zjechaniu z obwodnicy Lwowa, kierowca stwierdził, że po takich drogach w nocy nie ma jazdy. Trochę odpoczęliśmy i ruszyliśmy w dalszą drogę, gdy zaczęło świtać.
Dzień 2 (czwartek)
W godzinach porannych przyjechaliśmy do Zbaraża. Zakwaterowani zostaliśmy u pani Haliny Drozdowskiej, Ukrainki polskiego pochodzenia, której duża część rodziny mieszka w Bolesławcu. Po krótkim odpoczynku udaliśmy się na cmentarz w Zbarażu. Spotkaliśmy się tam z Wicekonsulem z Łucka panem Krzysztofem Wasilewskim, Doradcą Zarządu Fundacji "Mosty" panem Mikołajem Falkowskim oraz grupą z wrocławskiego gimnazjum, z którą w zeszłym roku bardzo się zżyliśmy. Po południu udaliśmy się na obiad a następnie po niewielkim odświeżeniu się, do zaprzyjaźnionej grupy z Gimnazjum nr 25 we Wrocławiu.
Dzień 3 (piątek)
Pierwszy dzień pracy. Rozpoczęliśmy od cmentarza w Kołodnie. Skupiliśmy się głównie na wykoszeniu trawy, następnie paliliśmy uschnięte gałęzie oraz skoszoną trawę. Gdy skończyliśmy te porządki zaczęliśmy odsłaniać nagrobki które były przykryte w różnym stopniu przez ziemię. W czasie naszej pracy przychodzili do nas mieszkańcy Kołodna, aby porozmawiać z nami o tym co robimy. W godzinach wieczornych spotykaliśmy się z mieszkanką Zbaraża, która odwiedziła nas na cmentarzu.
Dzień 4 (sobota)
Rano wyjazd do pracy na cmentarzu w Opryłowcach. Tam kosiliśmy chwasty mające ok. 3 metrów wysokości a następnie grabiliśmy to co zostało skoszone. Praca była bardzo długa i monotonna, trwała aż do pory obiadowej. A po obiedzie koncert w miejscu naszego zamieszkania. Odwiedził nas miejscowy kompozytor i muzyk grający na harmonii oraz nauczycielka śpiewu i gry na bandurze. Śpiewom nie było końca. Następnie udaliśmy się do Sieniawy aby odwiedzić naszych ukraińskich przyjaciół. Gościnność i serdeczność były wielkie, dlatego siedzieliśmy u każdego bardzo długo. Podczas spotkań opowiadaliśmy oraz oglądaliśmy zdjęcia i filmy wykonane w Monastercu. Słuchacze byli wzruszeni, ponieważ po raz pierwszy zobaczyli tereny z których wywodzą się ich przodkowie. Wróciliśmy do Zbaraża bardzo późno.
Dzień 5 (niedziela)
Z rana wyjazd na wycieczkę. Pierwszym naszym punktem była Zarwanica, miejsce kultu Maryjnego greko-katolików. Kolejnym naszym przystankiem był Buczacz, w którym to byliśmy na mszy św. w kościele Wniebowzięcia NMP. Msza odbywała się w intencji bolesławianina Józefa Zająca. Następnie udaliśmy się na ruiny zamku Potockich skąd podziwialiśmy piękne widoki. Następnie krótki przystanek w Trybuchowcach, gdzie Wojtek poszukiwał swoich korzeni. Potem ruszyliśmy w kierunku Jałowca. W klasztorze, który prowadzą siostry Niepokalanki, mieliśmy zarezerwowany nocleg. Mimo, że byliśmy zmęczeni podróżą wytrwale wysłuchaliśmy historii zgromadzenia i klasztoru oraz poszliśmy na spacer po miejscowości.
Dzień 6 (poniedziałek)
Po śniadaniu wyjazd w dalszą podróż w stronę Kamieńca Podolskiego. Po drodze zatrzymaliśmy się w Skale Podolskiej. Byliśmy na zamku Lanckorońskich z którego spoglądaliśmy na dawną granicę Polski biegnącą wzdłuż rzeki Zbrucz. W Kamieńcu Podolskim byliśmy na zamku i w katedrze. Bardzo podobał się nam Kamieniec Podolski, ale jeszcze bardziej twierdza w Chocimiu. Po powrocie do Zbaraża udaliśmy się do zaprzyjaźnionej grupy z Wrocławia, oraz grupy z liceum w Henrykowie (przyjechali w niedzielę).
Dzień 7 (wtorek)
Rano wyjazd do pracy na cmentarzu w Sieniawie, którą porządkujemy już czwarty rok i cały czas jest jeszcze dużo do zrobienia. Z pomocą przyszli do nas rodzice uczennic, które były w 2013 roku w Bolesławcu, i wycięli duże uschnięte drzewa. Sami tego byśmy nie zrobili. Praca na cmentarzu w Sieniawie jest dość ciężka poprzez ukształtowanie terenu. Oczyszczyliśmy jednak sporą cześć cmentarza. W porze obiadowej udaliśmy się do restauracji w Sieniawie, a następnie do Zbaraża. Wieczorem poszukiwaliśmy rodziny bolesławianki, która tuż przed wyjazdem zachorowała i nie mogła z nami pojechać. Poszukiwania zakończyły się sukcesem.
Dzień 8 (środa)
W związku ze znacznymi opadami atmosferycznymi nie udaliśmy się do pracy na cmentarz. W małych grupach odwiedzaliśmy znajomych. Później z grupami z Wrocławia i Henrykowa pojechaliśmy do Berezowscy, miejsca mordu Polaków przez UPA. Uporządkowaliśmy teren wokół pomnika pomordowanych i zapaliliśmy znicze.
Dzień 9 (czwartek)
Z rana wyjście na targ. Następnie na cmentarzu w Zbarażu postawiliśmy krzyż na mogile, w której spoczywa dziadek naszej opiekunki pani Barbary Smoleńskiej. Później w Kołodnie i Opryłowcach spisywaliśmy inskrypcje z nagrobków. W godzinach wieczornych byliśmy na dyskotece w szkole w Zbarażu.
Dzień 10 (piątek)
Rano wyjazd do pracy na cmentarzu w Sieniawie. Skupiliśmy się głównie na wykoszeniu trawy która zarosła cmentarz, następnie paliliśmy uschnięte gałęzie oraz skoszoną trawę. Pomagały nam rodziny z polskimi korzeniami ze Zbaraża. Następnie był obiad w Sieniawie, a po obiedzie paliliśmy znicze na cmentarzu. Wieczorem udaliśmy się pożegnać z naszymi zaprzyjaźnionymi grupami.
Dzień 11 (sobota)
Podróż powrotna do Polski. We Lwowie zrobiliśmy 4-godzinny postój aby pooddychać atmosferą Lwowa. Byliśmy na cmentarzu Łyczakowskim i cmentarzu Orląt Lwowskich. Z wieży ratusza podziwialiśmy panoramę Lwowa, po czym spacerowaliśmy uliczkami zaglądając do katedry, kościołów, kaplicy Boimów, opery, zabytkowej apteki i innych zabytków Lwowa. Wieczorem kontrola na granicy i w nocy przyjazd do Bolesławca.
Dziękuję wszystkim uczestnikom wyjazdu oraz osobom i instytucjom, dzięki którym wyjazd doszedł do skutku. Szczególnie dziękuję panu redaktorowi Bogdanowi Mazurkiewiczowi, dzięki któremu promowana jest akcja a mieszkańcy Bolesławca i nie tylko, mają możliwość obserwowania działań jakie niesie akcja.
Zachęcam do obejrzenia:
azartsat.pl/wiadomosci/przed-akcja-mogile
azartsat.pl/wiadomosci/nowi-polacy-w-boleslawcu
azartsat.pl/wiadomosci/po-akcji-mogile
azartsat.pl/wiadomosci/kresowe-stanice
azartsat.pl/wiadomosci/poszukiwanie-korzeni
azartsat.pl/blogi-autorow/kresy-i-ukraina