Wysłane przez moderator w śr., 12/21/2022 - 16:33
.
W dniu 21 grudnia 2022 roku klasy 3PTE, 2PHS, 3PTŻ, 2PTŻ, 1TE, 1TŻH, 1BKC poszły do kina na drugą część filmu Avatar Jamesa Camerona.
Avatar to przede wszystkim potężny rozmach, ogromny budżet, olśniewające efekty specjalne, nietuzinkowa historia przedstawiona w technologii 3D. Avatar: Istota wody robi największe wrażenie warstwą wizualną. Dbałość o detale – każdą plamkę wymalowaną na twarzy avatarów czy trajektorię lotu rzuconych strzał – to jednak klasa światowa. Decyzja o zwiększeniu klatkażu do 48FPS nadaje całości hiperrealistycznego wręcz wymiaru, jeśli tylko wypada mówić o hiperrealizmie w kontekście wyobrażonych uniwersów. Choreografia wodnych pojedynków, anatomia wielorybopodobnych stworzeń, konstrukcja statku, którym poruszają się „ludzie nieba” – żaden z tych aspektów nie był wymyślany na szybko. Tworzenie nowych światów za pomocą najnowszych technologii jest bardzo sprawnym narzędziem służącym do kreowania imersji. I „Avatar: Istota wody” prezentuje to na najwyższym możliwym poziomie. Ma to związek z tym, że jego fabuła głównie osadzona jest... pod wodą. Sam James Cameron twierdzi, że cały proces tworzenia kontynuacji Avatara to istne szaleństwo. Przypomnijmy, że Avatar 2 został ogłoszony w 2012 roku, a 2013 roku zebrał ekipę scenarzystów całego uniwersum. Prace na planie rozpoczęły się w 2017 roku, a historia rozgrywa się 14 lat po wydarzeniach z Avatara. James Cameron i jego ekipa musieli opracować nową technologię performance motion capture, bo ta, która jest wykorzystywana w branży, a którą opracowano przy Avatarze, nie została przygotowana do kręcenia pod wodą. A tutaj właśnie aktorzy byli kręceni w gigantycznym zbiorniku wodnym zbudowanym na potrzeby sequeli, który ma funkcję imitacji prądów oceanu i fal. Za efekty specjalne i nowatorską technologię odpowiada Weta Digital. Sam Cameron przyznaje, że sugerowano mu, aby zawiesić aktorów na sznurkach i imitować ruchy w wodzie. On uznał, że nie będzie to wyglądać prawdziwie. Przeprowadzili test i różnica przy nagrywanie ruchów pod wodą była diametralna. Próby nurkowania aktorów w zbiorniku wodnym trwały 1,5 roku aż do momentu uzyskania idealnego przejrzystego efektu. Ważnym elementem filmu jest wielowątkowy przekaz o tym, że najważniejsza jest w życiu rodzina.
Choć ich słowa o rodzinie jako uniwersalnym toposie w kinie i wpływowej sile w życiu mogą brzmieć banalnie, na ekranie nadają sens całej produkcji; liczy się opowieść o potędze więzów krwi oraz metafora jednej wielkiej międzycywilizacyjnej familii. "Avatar: Istota wody" to zapierające dech w piersiach widowisko. Jednak największą siłą filmu nie jest wcale imponująca strona techniczna oraz wizualny rozmach, ale refleksja o rodzinnych więziach oraz niewykluczającym ich potęgi instynkcie przetrwania. Cameron może i patrzy na świat przez różowe okulary, lecz opowiadając o rodzinie, potrafi dostrzec wszystkie jej niedoskonałości, oddać jej dynamikę, konflikty i rozterki. I mimo że Avatar przesiąknięty jest bezwarunkową, a niekiedy i naiwną wiarą w potęgę wspólnoty, to w czasach kryzysu – humanitarnego, klimatycznego i wojennego – dobrze dostrzec chociaż niewyraźne światełko na końcu kinowej sali.
Avatar to przede wszystkim potężny rozmach, ogromny budżet, olśniewające efekty specjalne, nietuzinkowa historia przedstawiona w technologii 3D. Avatar: Istota wody robi największe wrażenie warstwą wizualną. Dbałość o detale – każdą plamkę wymalowaną na twarzy avatarów czy trajektorię lotu rzuconych strzał – to jednak klasa światowa. Decyzja o zwiększeniu klatkażu do 48FPS nadaje całości hiperrealistycznego wręcz wymiaru, jeśli tylko wypada mówić o hiperrealizmie w kontekście wyobrażonych uniwersów. Choreografia wodnych pojedynków, anatomia wielorybopodobnych stworzeń, konstrukcja statku, którym poruszają się „ludzie nieba” – żaden z tych aspektów nie był wymyślany na szybko. Tworzenie nowych światów za pomocą najnowszych technologii jest bardzo sprawnym narzędziem służącym do kreowania imersji. I „Avatar: Istota wody” prezentuje to na najwyższym możliwym poziomie. Ma to związek z tym, że jego fabuła głównie osadzona jest... pod wodą. Sam James Cameron twierdzi, że cały proces tworzenia kontynuacji Avatara to istne szaleństwo. Przypomnijmy, że Avatar 2 został ogłoszony w 2012 roku, a 2013 roku zebrał ekipę scenarzystów całego uniwersum. Prace na planie rozpoczęły się w 2017 roku, a historia rozgrywa się 14 lat po wydarzeniach z Avatara. James Cameron i jego ekipa musieli opracować nową technologię performance motion capture, bo ta, która jest wykorzystywana w branży, a którą opracowano przy Avatarze, nie została przygotowana do kręcenia pod wodą. A tutaj właśnie aktorzy byli kręceni w gigantycznym zbiorniku wodnym zbudowanym na potrzeby sequeli, który ma funkcję imitacji prądów oceanu i fal. Za efekty specjalne i nowatorską technologię odpowiada Weta Digital. Sam Cameron przyznaje, że sugerowano mu, aby zawiesić aktorów na sznurkach i imitować ruchy w wodzie. On uznał, że nie będzie to wyglądać prawdziwie. Przeprowadzili test i różnica przy nagrywanie ruchów pod wodą była diametralna. Próby nurkowania aktorów w zbiorniku wodnym trwały 1,5 roku aż do momentu uzyskania idealnego przejrzystego efektu. Ważnym elementem filmu jest wielowątkowy przekaz o tym, że najważniejsza jest w życiu rodzina.
Choć ich słowa o rodzinie jako uniwersalnym toposie w kinie i wpływowej sile w życiu mogą brzmieć banalnie, na ekranie nadają sens całej produkcji; liczy się opowieść o potędze więzów krwi oraz metafora jednej wielkiej międzycywilizacyjnej familii. "Avatar: Istota wody" to zapierające dech w piersiach widowisko. Jednak największą siłą filmu nie jest wcale imponująca strona techniczna oraz wizualny rozmach, ale refleksja o rodzinnych więziach oraz niewykluczającym ich potęgi instynkcie przetrwania. Cameron może i patrzy na świat przez różowe okulary, lecz opowiadając o rodzinie, potrafi dostrzec wszystkie jej niedoskonałości, oddać jej dynamikę, konflikty i rozterki. I mimo że Avatar przesiąknięty jest bezwarunkową, a niekiedy i naiwną wiarą w potęgę wspólnoty, to w czasach kryzysu – humanitarnego, klimatycznego i wojennego – dobrze dostrzec chociaż niewyraźne światełko na końcu kinowej sali.
.
Typ:
Zwykła